Kontakt

Jeżeli ktoś chce się dowiedzieć kiedy będzie kolejny odcinek, poinformować mnie o nowym rozdziale swojego opowiadania, albo po prostu porozmawiać to zostawiam mój numer gg : 44122097

niedziela, 19 sierpnia 2012

3.Egoista


Po tym, co mi powiedział Bill, poszedłem do hotelowego baru. Po paru godzinach i dwóch drinkach, postanowiłem z nim porozmawiać i udałem się, do jego pokoju. Nie zastałem go tam, na łóżku leżała kartka a na niej starannie były zapisane dwa zdania :
                                                            
                                                               "Muszę odpocząć. 
                                                              Nie szukajcie mnie"

Cholera!-zakląłem w myślach. Jak zawsze ucieka, kiedy pojawiają się, jakieś problemy.
Wyjąłem, z kieszeni spodni telefon i napisałem wiadomość do bliźniaka, nim zdążyłem się zastanowić nad jej treścią-wysłałem ją. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić, więc poszedłem na dach. 
Kiedy, patrzę na miasto z takiej perspektywy, prościej jest mi uporządkować wszystkie sprawy.
Ale teraz, nawet ten widok mi nie pomaga. Billy, dlaczego mnie nie kochasz? Z każdą łzą, spływającą po moim policzku,coś we mnie umiera. Nie jesteś mój i nigdy nie byłeś, to tak cholernie boli. 
Tylko jeden krok, dzieli mnie od tego, by spaść w dół. Przez chwilę, będę mógł poczuć się, wolny jak ptak, cały ból związany z Tobą braciszku, zniknie. Tylko jeden krok...

                                     "Miłość żąda odrobiny przyszłości, a my mieliśmy tylko chwilę..."

                                                                          ***
Wchodząc do pokoju, rzuciłem się szybko na moją torbę, spakowałem się w błyskawicznym tempie. Trasa się skończyła, więc mogę wyjechać i być jak najdalej od Toma. Jesteśmy bliźniakami i zawsze miałem jakieś przeczucia, dotyczące jego osoby, a tym razem kompletnie nic nie czuję. Nie wiem jak będzie się zachowywał, kiedy będziemy przebywać blisko siebie. Cholera! Nie mam nawet zielonego pojęcia, jak się teraz czuje. Nasza więź zniknęła, to ja ją zniszczyłem. Po cichu wyszedłem z pokoju, na łóżku zostawiając jedynie, krótki liścik z wyjaśnieniem mojego zniknięcia. Znowu uciekam przed problemami, zamiast je rozwiązać.
            
            "Nie jestem szczęśliwy wyjeżdżając, ale nie trzeba być szczęśliwym, by zacząć na nowo."

Cztery godziny później, byłem już na miejscu. Widok małego drewnianego domku, położonego w górach, obok przepaści, zawsze zapierał mi dech w piersi. Niechętnie wyjąłem telefon, gdy usłyszałem dźwięk wiadomości. Niepewnie ją odczytałem, widząc, że jest od Toma.

"Musiałeś odpocząć?! Śmieszne! Jak zwykle uciekasz, gdy sprawy się komplikują! Pomyślałeś  chociaż przez chwilę, o tym co ja czuję?! No jasne, że nie! Bo przecież tylko Ty się liczysz! Bill, jesteś pieprzonym egoistą i tchórzem! Nienawidzę Cie!"

Stanąłem przy barierce, dzieliła mnie ona od przepaści, która tak bardzo mnie kusiła swoją tajemniczością. Z wściekłością, kopnąłem w pobliski samotny kamyk, który stoczył się w ramiona otchłani, niknąc w jej mroku. Zakląłem w duchu: "Pieprz się Tom, to Ty zawsze byłeś najważniejszy w moim życiu! Czas to zmienić! Muszę w końcu, zająć się sobą, a nie martwić się ciągle o Ciebie." 
Odpaliłem papierosa i zamknąłem oczy, choć na chwilę, chciałbym o tym wszystkim zapomnieć.
Może jestem teraz, tym pieprzonym egoistą, ale za długo martwiłem się o innych, zaniedbując przy tym, samego siebie.
-Witaj- do moich uszu dotarł przyjemny męski głos. Leniwie odwróciłem głowę w jego kierunku.
-Zane- chłopak, wyciągnął rękę w moją stronę, ja natomiast zlustrowałem go od góry do dołu. 
No muszę przyznać, ze jest dobrze zbudowany i cholernie przystojny. Zaraz! Czy ja przed chwilą pomyślałem, ze jest przystojny?!
-Bill- odwzajemniłem jego gest dopiero po chwili, uśmiechając się delikatnie. 
Również się uśmiechnął a ja poczułem się dosyć dziwnie...

***************
Nie sprawdzałam, za błędy przepraszam.
Rozdział jest do bani, wiem. 
Miał wyglądać zupełnie inaczej...
Czwarta część jest już w połowie napisana i jest o wiele lepsza od tego..
Tokio Hotel- That Day , mam do tego utworu słabość i pewien sentyment. Jest idealny.

piątek, 10 sierpnia 2012

2.Świat wypadł mi z moich rąk

Zawsze mamy wybór, bez względu na to w jakiej sytuacji życiowej się znajdziemy. Tylko od nas zależy jaki on będzie. Nie zdajemy sobie jedynie sprawy z tego jak wpłynie on na nasze życie. Często przez złą decyzję, która w danej chwili wydawała nam się najlepszą, wszystko się zmienia. Nie koniecznie na dobre, niestety często nie dostajemy drugiej szansy. Bo przecież nie możemy cofnąć czasu i do końca swych dni musimy żyć z piętnem swych decyzji.
                                                                             *
Siedzę w ciemnym pokoju hotelowym, paląc papierosa. Długo biłem się z myślami i jestem pewien, że dzisiaj zakończę ten chory układ pomiędzy mną a Tomem. Cholernie boje się tego jak on zareaguje ale nie mogę go już dłużej okłamywać. Powoli podniosłem się z fotela i ruszyłem w kierunku pokoju bliźniaka.
Zapukałem cicho, mając nadzieję, że go nie ma w środku i będę mógł przełożyć tę rozmowę na jutrzejszy dzień.
,,Nie odkładaj na jutro tego, co trzeba zniszczyć dzisiaj.''

 Po chwili jednak drzwi się otworzyły a w nich pojawił się Tom. Wpuścił mnie do środka, uśmiechając się promiennie. Tak bardzo się boję!  Nachylił się próbując mnie pocałować, ale ja szybko odwróciłem głowę i skierowałem się w stronę okna.

,,A co jeśli chciałbym z tym skończyć?
Co byś zrobił?
Jak byś się czuł?"

-Bill, co jest? - dwoje oczu, tak podobnych do moich, wpatrywało się we mnie oczekująco
-Tom ja Cię nie kocham ! To znaczy... Kocham ale tylko jak brata... Nie tak jakbyś chciał - powiedziałem na jednym tchu
-Nie żartuj sobie ! Przecież tyle razy mi mówiłeś, że mnie kochasz - blask w jego oczach nagle zgasł
-Tom, na początku to co było między nami było niesamowite, ale z czasem przestało.. Ja Cię okłamywałem-        z każdym wypowiedzianym słowem coraz trudniej było mi utrzymać z nim kontakt wzrokowy
-Więc, to wszystko było kłamstwem?- spuścił głowę, tępo wpatrując się w swoje buty
-Tak, ja nie chciałem Cię ranić, Tommy- nie chciałem ale zrobiłem to- dodałem w myślach
-Nie chciałem Cie zranić..- powtórzył, podniósł na mnie wzrok, jego oczy były zaszklone i takie puste

Przetarł szybko ręką, jedną samotną łzę spływającą po jego policzku, po czym odwrócił się i bez słowa wyszedł, zamykając za sobą cicho drzwi. A ja stałem i ze łzami w oczach patrzyłem w miejce, w którym przed chwilą stał mój bliźniak.

,,Świat wypadł mi z moich rąk"

Nie spodziewałem się takiej reakcji, byłem przekonany, że zacznie na mnie krzyczeć, albo mnie wyśmieje mówiąc, że on też od samego początku nic nie czuł. Nigdy nie pomyślałbym , że wyjdzie ze łzami w oczach nic nie mówiąc. Dopiero teraz doszło do mnie jak bardzo go skrzywdziłem, jesteś zerem Kaulitz!
-Cholera!- próbowałem ulżyć sobie krzykiem, ale w niczym on nie pomógł
Ból psychiczny, który czułem od tak dawna, pogłębił się. Ruszyłem do swojego pokoju a łzy zaczęły powoli spływać po moich policzkach.

,,Mogłeś mieć wszystko,
Lecz w zamian nie masz nic."


***
Nie sprawdzałam, za wszystkie błędy, które mogły się pojawić przepraszam!
Jestem zadowolona z tego rozdziału, nie wiem czy słusznie, czy też nie, ale jestem. 
Starałam się zawrzeć w nim jak najwięcej emocji i mam nadzieję, że mi się to udało.
Bardzo się cieszę, że są osoby, którym moje wypociny przypadły do gustu ; ).
Pozdrawiam.

sobota, 4 sierpnia 2012

1.My confession

Tommy co się z nami stało?
Kiedyś nie wyobrażałem sobie dnia bez Ciebie, a teraz? Cieszę się kiedy nie ma Cię w pobliżu, nie musze wtedy udawać, że ten układ mi pasuje. Chciałbym żeby nigdy pomiędzy nami do tego nie doszło, to zniszczyło naszą braterską więź. Nie potrafię Ci się już zwierzać, kiedy na Ciebie patrzę , przed oczami stają mi sceny ze wszystkich naszych wspólnych nocy. Tak bardzo chciałbym żeby ten problem zniknął , żebym był zwykłym chłopakiem a nie liderem znanego zespołu.
Nigdy nie pomyślałbym, że moje największe marzenie zacznie mnie niszczyć.
                                                                        ***
Przed wejściem do Twojego ulubionego klubu jak zwykle była duża kolejka, ale dla nas to przecież żaden problem. Razem z Georgiem i Gustavem zostaliśmy wprowadzeni wejściem dla Vip-ów.
Do moich nozdrzy szybko doszedł zapach dymu papierosowego, to właśnie dzięki papierosom potrafiłem się ostatnio zrelaksować. Zajęliśmy loże, zamawiając po drinku, nie miałem wyboru i musiałem usiąść koło Ciebie. Pośpiesznie zapaliłem papierosa i zacząłem zagadywać Gustava, wszystko tylko po to żeby na Ciebie nie patrzeć. Już od paru dni wymyślałem wymówki, żeby uniknąć nocy z Tobą, nie chciałem Cie wykorzystywać, niestety skończyły mi się już pomysły  a to oznaczało tylko jedno-seks.
Gustav z Georgiem poszli na parkiet, a ja nie potrafiłem się na niczym skupić czując Twój przeszywający wzrok na sobie. W pewnej chwili cały zesztywniałem czując na swoim udzie Twoją dłoń a na karku ciepły oddech. Odwróciłem się do Ciebie z wymuszonym uśmiechem i pozwoliłem żebyś musnął swoimi ustami moje pełne wargi. Popatrzyłeś mi prosto w oczy i wyszeptałeś: "Kocham Cię, Billy".
Zamarłem, też Cię kochałem ale była to jedynie braterska miłość, a nie ta, którą Ty mnie obdarzyłeś.
Spuściłem wzrok i zagryzłem dolną wargę bijąc się z myślami, nie było dobrego wyjścia z tej sytuacji, z jednej strony mogłem Cię okłamać, ale krzywdziłem w ten sposób siebie natomiast gdybym postąpił odwrotnie to Ty byś cierpiał co byłoby jeszcze gorsze. Po chwili niezręcznej ciszy, popatrzyłem na Ciebie i powiedziałem to na co czekałeś: "Ja Ciebie też, Tommy". Twoje oczy zabłyszczały, a na twarzy pojawił się jeszcze szerszy uśmiech. Chciałeś coś powiedzieć ale w tej chwili wrócili chłopcy, opowiadając Ci z wielkim zaangażowaniem jakie piękne dziewczyny są na parkiecie, które bez problemu mógłbyś przelecieć.
Jakie mieli zabawne miny kiedy spokojnie odpowiedziałeś, że Cię to nie interesuje, no tak to  było coś nowego, Tom Kaulitz nie jest zainteresowany zaliczaniem dziewczyn. A to wszystko przeze mnie, czuję ,że  przez te wszystkie moje pieprzone kłamstwa zaczynam Cie powoli niszczyć.
Braciszku, ile razy już Cię okłamałem?
Nie potrafię tego zliczyć, a przecież kiedyś przysięgaliśmy, że nigdy się nie oszukamy.
Ale ja robię to dla Ciebie, nie chcę żebyś cierpiał, nie zniósłbym tego.
Tak, ja Bill Kaulitz jestem mistrzem w okłamywaniu , robię to codziennie wmawiając sobie, że będzie lepiej i wszystko się jakoś samo w końcu ułoży.

Such a beautiful lie to believe in
So beautiful, beautiful lie makes me.
*


***
* 30 Seconds to Mars - A Beautiful Lie

W tym rozdziale chciałam, żeby Bill mógł pokazać Wam, co czuje.
W kolejnej części zacznie się w końcu coś dziać, obiecuję.
Mam nadzieję, że nie zawiodłam tych, którym spodobał się prolog.
Pozdrawiam.

czwartek, 2 sierpnia 2012

Prolog

Kolejny świetny koncert, kolejne zadowolone fanki.                                                                      Powinienem być szczęśliwy, niestety od jakiegoś czasu nie sprawiało mi to już radości.
Czuję jak powoli ogarnia mnie pustka, zaczynam się wypalać.    
Niestety nic nie mogę zrobić, moje życie musi tak wyglądać, przecież Tokio Hotel jest teraz najważniejsze.  Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi, leniwie przeniosłem spojrzenie w tamtą stronę aby zobaczyć kto zaszczycił mnie swoją obecnością. Do pokoju wszedł Tom z tym swoim cwanym uśmieszkiem, też się uśmiechnąłem, doskonale wiedziałem dlaczego przyszedł. To co się działo między nami od dwóch miesięcy było chore , ale nie potrafiłem tego przerwać. Cholera ! Byliśmy braćmi a pieprzyliśmy się co noc. Zaczęło się to tak niewinnie, obaj byliśmy pijani. Gdybym wtedy nie zaczął tematu gejów prawdopodobnie do niczego by nie doszło. Nawet nie wiem kiedy zaczęliśmy się całować, z każdą chwilą coraz bardziej łapczywie i namiętnie. Wylądowaliśmy razem w łóżku, to była najpiękniejsza noc w moim życiu. Tom na początku udawał, że nic się nie stało ale tydzień później przyszedł do mnie i znowu to zrobiliśmy tym razem bez odrobiny alkoholu. Wtedy było to dla mnie coś niesamowitego , potrzebowałem jego dotyku aby czuć się bezpiecznym i szczęśliwym.A teraz..? Nie czuję już kompletnie nic gdy jest przy mnie , kocham się z nim tylko po to żeby zaspokoić własne potrzeby. Staram się żeby nie zauważył tego, no muszę przyznać,    że jestem świetnym aktorem, Tom niczego się nie domyśla.

 ***
Pisane pod wpływem chwili , nie miałam czasu sprawdzić. 
Za wszelkiego rodzaju błędy z góry przepraszam.
Mam nadzieję ,że się spodoba.